Mikołaj albo...
W Niemczech muzułmańscy Turcy obchodzą i Mikołaja i ubierają choinki. I kto im zabroni. Te święta nie mają już wiele wspólnego z religią wszelką. Nawet lepiej. Dzień 6 grudnia dawno już przestał być obchodzony. Natomiast ten najpiękniejszy okres przedświąteczny rozpoczyna się zwykle 11 listopada czego jeszcze polskie katokołtuństwo nie strawiło. Obedrzeć dzieci ze złudzeń. Wyśmiać SW Mikołaja, Królewnę Śnieżkę, i inne postacie z pogodnych i wesołych bajek, a wprowadzić na ich miejsce wampiry, zombie i żołnierzy-morderców. Czy to jest nowy sposób wychowywania dzieci? Znane jest powiedzenie o tym czym skorupka za młodu nasiąknie… Nie dziwmy się jeżeli niektóre z nich pójdą tą scieżką. Dlatego bardzo mnie dziwi pisanie pod dyktando proboszcza, co wolno a co i kiedy nie wolno chrześcijaninowi. Na dodatek uzupełnione genderową zaciętością w niszczeniu wszystkiego co by mogło dzieciom sprawić przyjemność, radość i dać trochę ciepła (no, tu ostatnio jakby pogoda się zlitowała) i to w imię rzekomego racjonalizmu. Tylko, że ten racjonalizm uświadamiania plebsu skończył się akurat 100 lat temu, spowodował wybuch I wojny i okazał się być szowinizmem. Mikołaj oczywiście istnieje. Podobnie jak Piotruś Pan. Niestety, czas nie stoi w miejscu. I z czasem, wraz z tzw. dorosłością przechodzimy na stronę kapitana Haka. Pozostawiając wyobraźnię i fantazję samym sobie, goniąc za realnymi dobrami doczesnymi i mamoną. I częściowo odzyskujemy bogactwa dzieciństwa otrzymując status dziadków i babć. Niektórzy, zagonieni i zapracowani mówią, że dziecinniejemy na starość. A jaka jest ta prawda? Faktycznie, historyczny biskup Myry (IV wiek n.e.) św. Mikołaj nie ma nic wspólnego ze współczesnym przerośniętym czerwonym krasnalem. Zbieżność nazwy jest przypadkowa. Jak to dobrze, że innych świętych chrześcijańskich nie dało się wciągnąć w komercję. Zachowali swoją twarz i swoje znaczenie jako wybitni ludzie, którzy z powodu swojej działalności nie dorobili się majątku. Bardzo dobrze. Dzięki temu są przykładami tych ludzi, którzy wskazują na sfery życia człowieka, nieprzekładające się na pieniądze, zysk, obrót, sprzedaż, marketing, plan itd. Dziś wielu ludzi (zwłaszcza młodych) nie potrafi już o niczym myśleć bez związku z pieniądzem, zyskiem, obrotem, sprzedażą, marketingiem, planem. Niestety, to duchowe kalectwo pogłębia się… I tak to się kończy drobnomieszczański intelektualizm i uświadamianie na siłę i bez poczucia humoru.
Komentarze
Prześlij komentarz